środa, 30 kwietnia 2014

2

Popatrzyłam posępnie na wodę rozbijającą się o płytę chodnika i założyłam kaptur na głowę. Ciężko westchnęłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że zaparkowałam samochód po drugiej stronie ulicy. No trudno, najwyżej zmoknę. Rozglądając się we wszystkie strony, szybkim krokiem przeszłam na drugą stronę. Wskoczyłam szybko do auta i ściągnęłam z głowy kaptur. Mokra kurtka i spodnie przyklejały się do mojego ciała, tworząc niekomfortowe uczucie. Odpaliłam więc silnik samochodu i ruszyłam przed siebie.
Rozejrzałam się po parkingu na którym zaparkowałam, aż w końcu mój wzrok padł na budynek do którego przylegał. 
-To tutaj- poprawiłam torbę na ramieniu i powędrowałam w stronę wysokiego budynku. Biało-czarne ściany poobwieszane były różnymi plakatami promującymi sprawności fizyczne. Jak na tak małą recepcję, drzwi było mnóstwo. Wysoki mężczyzna stojący za ladą uśmiechnął się do mnie, co zaraz odwzajemniłam.
-Jestem zapisana na kurs samoobrony-stanęłam lekko na palcach i położyłam dłonie na wysokiej ladzie. Popatrzył na mnie jeszcze chwilę lustrując moją sylwetkę od stóp do głów. Wyglądał dosyć dziwnie, tak jakby był zdezorientowany. 
-Zajęcia są dopiero za godzinę- odpowiedział głębokim głosem spoglądając w monitor- jak masz na nazwisko?
-Stones-potaknęłam niepewnie głową i zmarszczyłam brwi. 
-Nie widzę tutaj jakiejś prywatnego kursu ani nic, normalne zajęcia zaczynają się dopiero o piątej.
-No dobrze, to w takim razie dziękuję, poczekam na zewnątrz- oderwałam się od zimnej lady i skierowałam się w stronę drzwi.
-Tak na prawdę to nie powinienem tego robić, ale mogę zrobić wyjątek i Cię wpuścić wcześniej, posiedzisz sobie na ciepłej sali niż na zimnym deszczu. 

Zatrzasnęłam drzwiczki od metalowej szafki i schowałam kluczyk do kieszeni w moich spodniach dresowych. Weszłam do masywnej sali treningowej i od razu mój wzrok powędrował na środek sali,w którym umiejscowiony był wielki czarny materac. Zerknęłam na stojące ławki przy ścianie i skierowałam się w ich stronę. Dźwignęłam się na rękach, aby na nich usiąść. Skrzyżowałam nogi na blacie i oparłam plecy o zimną nawierzchnię. Włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam przeglądać piosenki na moim telefonie w poszukiwaniu odpowiedniej melodii, której bit pozwoli mi wysiedzieć tutaj jeszcze ponad pół godziny. Nie minęło nawet 10 minut, a drzwi na salę otworzyły się z głośnym hukiem. Pozbyłam się słuchawek i owijając je wokół telefonu, odłożyłam go na bok. Osunęłam się lekko z ławki i równo stanęłam na nogach. Mój wzrok spoczął na klacie mężczyzny który wszedł na salę. Byłam niestety zmuszona zadrzeć głowę nieco bardziej do góry. Jego muskularna sylwetka odrobinę mnie onieśmieliła. Pewnie zauważył moje zdenerwowanie, bo zaraz na jego twarzy pojawił się ciepły uśmiech. 
-Co Ty tutaj robisz?- spytał. Całe pomieszczenie zostało wypełnione jasnym światłem, rażąc moje wrażliwe oczy. Zdecydowanie zbyt długo siedziałam tutaj bez światła. 
-Czekam aż przyjdzie instruktor kursu- odpowiedziałam pewnie i położyłam dłonie na moich biodrach.
-Masz szczęście, bo za chwilę tu będzie, a ja się zmywam, powodzenia- machnął ręką na pożegnanie i wyszedł z sali. Już chciałam się odwrócić w stronę ławki, aby na niej usiąść, kiedy zobaczyłam jego. Justina. Nie rozmawialiśmy od czasu w którym olałam go i odmówiłam pójścia do jego mieszkania. Dosłownie zaparło mi dech w piersi. Nie byłam jakoś szczególnie zadowolona, że będę musiała z nim uczęszczać na zajęcia. Po prostu zdziwił mnie fakt, że nie dość, że mieszkamy obok siebie, to jeszcze będziemy chodzić tutaj razem. Moje cholerne szczęście. Odchrząknęłam lekko i zaczęłam spoglądać na niego kiedy rzuca torbę w kąt i staje z założonymi rękami na piersi spoglądając prosto w moją stronę.
-Cześć, widzę, że od dzisiaj będę twoim trenerem- podrapał się po policzku, a jego oczy lekko zabłysnęły.
Co? Jakim trenerem? O czym on mówi? Cholera jasna. 
-Nie wiedziałam, że tutaj pracujesz i nie wiedziałam, że będziesz mnie uczył. Gdybym o tym wiedziała z pewnością nie zapisałabym się na te zajęcia- palnęłam pierwsze lepsze kłamstwo tak aby go zgasić, niestety bez skutku. Uniósł brwi w odpowiedzi na mój mało przyjazny ton i uśmiechnął się zuchwale podchodząc trochę bliżej. 
-Jak chcesz to możesz wyjść, płaci się przy wyjściu, więc masz szansę teraz wyjść- oparł się o ścianę i wyszczerzył swoje ząbki patrząc na mnie z góry. Przekręcił głowę w bok, nadal się uśmiechając. Był wyraźnie zaciekawiony jaka będzie moja reakcja. Nie odpowiedziałam nic. Dosłownie nic. 
Pozostałe 20 minut siedziałam na ławce i bawiłam się moimi włosami, palcami, dresami, wszystkim co popadnie, żeby tylko nie patrzeć na tego chłopaka. Kiedy wybiła 5, zorientowałam się, że jestem najmłodszą uczestniczką z pośród wszystkich. Było tutaj 5 dziewczyn i dwóch chłopaków nie wiele starszych ode mnie. Justin ustawił nas w rzędzie stawiając mnie, jak na złość, po środku, dosłownie na przeciwko niego. Zmarszczyłam lekko brwi kiedy stanął niewiele metrów przede mnie i się uśmiechnął. 
-Kurs samoobrony uczy prostych i podstawowych technik które mogą być skuteczne jeśli w chwili zagrożenia zachowa się spokój i zimną krew-powiedział i spojrzał na każdego z nas. 
Zaczął gestykulować dłońmi i mówić regułki które pewnie wykuł w domu na pamięć, wydaje mi się, że żaden normalny chłopak w jego wieku nie mówi takim językiem. Prawdę mówiąc, nie byłam nawet tym zaciekawiona, po prostu chciałam przejść do rzeczy, zobaczyć jak to wygląda i się tego nauczyć. Kiedy w końcu skończył bezsensowne gadanie, oderwałam się i podniosłam wzrok z materaca na niego. 
-W momencie gdy napastnik staje przed nami i wznosi prawą rękę do góry próbując nas uderzyć unosimy lekko zgiętą w łokciu lewą rękę i chwytamy go za nadgarstek prawej ręki.
Zaprosił niską blondynkę do siebie i podniósł nie wysoko nad nią rękę. Dziewczyna zaczęła wykonywać jego polecenia i zanim się wszyscy obejrzeliśmy, Justin tym sposobem dosłownie został rzucony o ziemię. Otworzyłam buzię ze zdziwienia, podobnie jak większość osób na tej sali. Jestem pewna, że ta dziewczyna wcześniej miała styczności z kursami tego typu. 
Wszyscy przez całą godzinę powtarzaliśmy to samo, aż w końcu się tego nauczymy. Nie chcę się chwalić, ale opanowałam to do czystej perfekcji, po prostu od razu załapałam o co chodzi, a potem szło mi to jak z płatka. Położyłam banknot o nominale 20$ na ladzie i uśmiechnęłam się machając na pożegnanie recepcjoniście. 
Wychodząc z windy, wyciągnęłam kluczyki do mieszkania z mojej torebki i włożyłam je do zamka w moich drzwiach. Dosłownie zamarłam kiedy poczułam zimne dłonie na swoich nadgarstkach, wykręcając mi je powodując, że upadam delikatnie, bezboleśnie na ziemię. Pisnęłam i spojrzałam do góry.
Ten pieprzony gnojek mnie napadł!
-Co Ty sobie wyobrażasz? Puść mnie, pojebało Cię ty tępy idioto?
-Musisz jeszcze poćwiczyć- zaśmiał się luzując uścisk z moich nadgarstków. Napięłam mocno ręce i nienaturalnym odruchem wykręciłam łokcie, wbijając mu je w brzuch. Nie zabolało go, dosłownie go to nie ruszyło. W końcu po jakiś 30 sekundach wstał i dał mi święty spokój. Otrzepałam się podnosząc się z ziemi i zabijając go wzrokiem.
-Jesteś nienormalny, jak śmiesz mnie napaść?
-Nie napadłem Cię, po prostu sprawdzałem ile wyniosłaś z mojej dzisiejszej lekcji, na początku nie byłaś specjalnie zainteresowana tym co mówię, dlatego miałem wrażenie, że pozostała część lekcji też Cię nie interesuję, a uwierz mi, nie lubię czegoś takiego- oparł się lewym ramieniem o framugę moich drzwi i spojrzał na mnie z góry. Dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo wielka jest pomiędzy nami różnica wzrostu. 
-A przepraszam bardzo, czy to jest jakiś sprawdzian? Z resztą to jest moja sprawa! - burknęłam i chwyciłam za klamkę od drzwi, napierając na nią. 
-Jak coś to jestem obok- puścił oczko w moją stronę i obrócił się bez słowa wchodząc do swojego mieszkania. 





hejka kochani, rozdział który wcześniej był napisany, poprawiony i wykończony, po prostu mi się usunął, nie mam pojęcia co się stało. Nie chciałam was więc zawieźć i napisałam w godzinę ten rozdział próbując choć trochę upodobnić do poprzedniego. Nie skreślajcie mnie, obiecuję się, że się poprawię i będę dodawała rozdziały z podwojoną siłą.
Kocham was i dziękuję za tyle wyświetleń

PAMIĘTAJCIE, KAŻDY ROZDZIAŁ MNIE MOTYWUJE, DLATEGO GORĄCO PROSZĘ, ABYŚCIE NAPISALI KRÓTKĄ OPINIĘ :) 

22 komentarze:

  1. świetny oby tak dalej naprawdę świetnie piszesz i bardzo wciąga nie mogę się doczekać następnego!! /jileyfun

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Ciekawe co się wydarzy w następnym rozdziale. Oryginalny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się jak piszesz.
    Rozdział jest cudowny, czekam z niecierpliwością na kolejny i życzę weny w dalszym pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawa fabuła, z którą jeszcze się nie spotkałam, rozdział jest naprawdę świetnie napisany, jedynie co to zmieniłabym szablon <3 czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny taka inna historia pisz dalej nie moge sie już doczekać. Bardzo mi sie podoba jak piszesz :) / sirbizxzle

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny kochanie masz talent czekam na nastepne rozdzialy bo te sa swietne

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww uwielbiam to. Jesteś genialna,wiesz? Czekam nn x @forevermindSWAG

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, zaciekawiłaś mnie tym opowiadaniem, podobnej fabuły nie czytałam, więc to duży plus! Oczekuję na nowy rozdział z niecierpliwością! :))
    Pozdrawiam,
    @reasonyy

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :) Niecierpliwie czekam na następny! :))

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny. tego sie nie spodziewałam. czekam aż coś pomiędzy nimi zaiskrzy choć szybko to sie chyba nie zdarzy ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. podoba mi się wątek z tym kursem :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ♥♥♡
    Genialny

    OdpowiedzUsuń
  13. tego się nie spodziewałam, no nieźle sandi z tym kursem :) mi się baaaaaaaaaaaardzo podoba i czekam na następny rozdział kochanie! / @zaynatorka

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi sie podoba i czekam na ciag dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne to ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny nigdy nie widziałam nic podobnego więc fajnie że piszesz coś sama naprawdę mi się podoba czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. na prawdę świetny rozdział, nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, ciekawa jestem co dalej potoczy się z tym kursem :) lokal słager

    OdpowiedzUsuń
  18. Ajaj od początku podejrzewałam, że Justin będzie trenerem :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak trochę za bardzo zmyslony...

    Zobaczymy dalsze, jest OK. C:

    Dodawaj czesciej, prosze.

    OdpowiedzUsuń
  20. kocham to ff <3

    OdpowiedzUsuń